Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 09 2004 = Nienawidzę tego dzwonka do drzwi!!! =
Komentarze: 4

Godzina 8.03 rano....głęboki sen (nareszcie)...nagle..drastyczny dzwonek do moich drzwi....spadłam z kanapy...biegnę nieprzytomna do drzwi, w judaszu lekko rozmazana twarz mamy...otwieram, słyszę: "jedziemy do Gdańska- ruchy ruchy niunia"...

Słońce...ciepło..upał...a ja wlokę się nieprzytomna po ulicach Gdańska...potem tylko 25 minut w kolejce w banku między starszymi paniami, które opowiadały sobie jak najlepiej przygotować kurczaka....Czemu te panie nie mogły się zamienić w jakichś przystojniaków, którzy w portfelu mają złote karty, a na koncie miliony...no czemu?

Potem hmm.... wyprawa po buty...Dworzec...stanęłam między tymi wszystkimi ludźmi i poczułam się jak w dżungli...wszyscy gdzieś gonią,wręcz biegną...a moja mama chyba stała na ich czele...no i co? nie ma butów...

Gildia....o jeju szał kolorów, ciuchów i wszystkiego innego, czego bym nawet za darmo nie chciała...i ja pośród tego wszystkiego z marudzącą mamą, która uparła się na sandałki,żeby to one ładne były i takie dziewczęce...NIENAWIDZĘ SANDAŁÓW- krzyczałam co chwilę....no ale jak to w mojej rodzinie bywa- prawo buszu: wygrywa silniejszy...mam sandałki....jeju one sa takie delikatne,że aż mi niedobrze:(

Dom...mój kochany dom- moja ostoja...rodzice u siebie, a ja u siebie...nareszcie święty spokój:)...Do czasu....  Znowu ten okropny dzwonek, a w drzwiach słyszę: "robimy małe przemeblowanie:)"...Kurde ile ja się dziś narobiłam: wnosiłam kanapę na 2 piętro, potem znosiłam dwie kanapy na dół na śmietnik,a potem jeszcze jedną  przenosiłam z mojego home do home rodziców- od dziś nie lubię kanap:P...potem jeszcze trzepanie dywanów w tym okrutnym słońcu  i na koniec znaczna zmiana wystroju mojego dużego pokoju- na lepsze:) achhh zrobiło się luźno:)i teraz jest miodzio...mogę sobie tańczyć na środku i w ogóle....:)

A teraz?.... jest godzina jaka jest...a ja jestem padnięta...ale mam przynajmniej satysfakcję,że to nie był zmarnowany dzień:)choć obfitował w stresy,nerwy i w ogóle...ale jest dobrze:)                                   

PS> Asia ja myje te okna tak często,  bo lubię mieć czyste spojrzenie na świat:), a że są tam widoki jakie są...no cóż....nie mam nic przeciwko:) a co do balkonu ....hmmmm masz swój:P:P buhahaha- nie porzyczę Ci swojego:) Będę wredna Madzia i już :P hihi....no nie,żartuję sobie...wiesz,że moje drzwi zawsze stoją otworem...tylko nie dzwoń na dzwonek:):)bo będę miec opory,żeby ci otworzyć:)

                                                                           =Madzia=

crazyblog : :
sie 08 2004 = Odrywając Maski =
Komentarze: 3



Odkładam na bok,
Wszystkie wspomnienia,
Staję przed lustrem,
Odrywam warstwy swojej twarzy,
Maska za maską.
Muszę zerwać każdą,
Kim ja jestem?
Czego pragnę?
Dlaczego żyję?
Dowiem się gdy...
   Zerwę ostatnią maskę.

  Kilka nocy spędzonych na balkonie...hmm chyba pomogło...Czasem musze sobie wszystko uporządkować, przemyśleć to co się dzieje dookoła mnie...musze się czasem zastanowić nad swoją osobą....Zdarza się w życiu,że próbujemy się dostosowywać do różnych sytuacji....na każdą okazję inna maska...Czas pokazać swoje prawdziwe =ja= czas odetchnąć z ulgą...
                                                                 =M=

 

 

crazyblog : :
sie 06 2004 Czerwone pryszcze
Komentarze: 3

"Nie chcę cię częstować śmiercią, życie piękniejsze jest niż śmierć. Każdą swoją żywą częścią wybieram życie… O tobie wiem że mieszkasz w bardzo długim bloku - to już chyba "Lśnienie". Prawie nikogo nie znasz wokół, twoja samotność gorsza niż więzienie... Twoje kolejne kłamstwo. Masz koszulkę z Kurtem - nawet ci do twarzy z trupem. Poproś go, niech ci dziś powie chociaż słowo. Sam mógłbym ci zaśpiewać dobrze umrę lepiej sprzedam. Czerwone pryszcze już nie psują mi twarzy I sam też stoję trochę z boku. Wiem że dobrze jest być I dobrze jest mieć. Mieszkam w bardzo długim bloku… Dla ciebie śmierć to pestka, życie to zabawka. Każda twoja blizna, każda igła i strzykawka to jeszcze jedna marność, kolejna łatwizna… Odwrócone krzyże, orgazm na pentagramach, swastyki w twojej głowie gorsze niż te na ścianach. To fatalna iluzja, gówniana fatamorgana.

Nie chcę cię częstować śmiercią, życie piękniejsze jest niż śmierć. każdą swoją żywą częścią wybieram życie…"

Powyższy tekst to słowa piosenki Pidżamy Porno „Czerwone Pryszcze”. Dały mi wiele do myślenia. Tyle. Asiorka

crazyblog : :
sie 04 2004 = to już nie to samo niebo...=
Komentarze: 5

Miałam dziś dziwną noc....przesiedziałam ją na balkonie...myśląc. W tle leciała jakaś muzyka,a ja patrzyłam w niebo. Jak bardzo chciałam wtedy być na pomoście w Olpuchu i patrzeć na niebo poprostu zasypane gwiazdami i mgłę,która zawsze nad ranem otula nasze jezioro...

Głęboko sobie oddychałam,a w głowie miałam lawinę myśli. Masa wspomnień, ogrom przeżyć i odczuć...a to wszystko skierowane ku mnie... Zastanawiam się dlaczego moje życie wygląda tak a nie inaczej...czemu na mojej drodze spotykam takich ludzi a nie innych. Zastanawiałam się jak ja się zmieniłam na przełomie czasu....zaczęłam czytać swoje stare pamiętniki- w pewnych momentach gościł na mojej twarzy uśmiech, a przy przewracaniu kolejnych kartek oczy zasłaniały się łzami...Dziwnie się to moje życie toczy,a ja się cały czas zastanawiam czy wybrałam właściwy tor. Chciałabym spojrzec na siebie czyimiś oczyma...ciekawe czy zawstydziłabym sie samej siebie?

....Asiu pewnie powiesz,że znowu marudzę:)...ale jak dobrze by było, gdybym w takich chwilach miała wsparcie w czyichś ramionach....Kiedy nam się to w końcu uda? Cały czas spoglądam po cichu z nadzieją na kartkę, którą powiesiłaś mi na drzwiach:)...ale z każdym dniem nadzieja słabnie i powoli zanika.... ciekawe czy za rok, kiedy stanę na pomoście zamknę kolejny "stopień"... kto wie...

                                                                =Madzia= 

crazyblog : :
sie 04 2004 Transcendentna energia..?
Komentarze: 1

Dlaczego tak jest, że kiedy już zapomnimy o czymś, o kimś, wydaje nam się, że wszystko już skończone – nagle, niezapowiedzianie, ten ktoś pojawia się i znika równie szybko jak się pojawił? Chwila zastanowienia, ciepło w klatce piersiowej, sentyment ogarniający całe ciało od stóp do głowy i okropne uczucie czerwiejących policzków… Dzień jak co dzień? A jednak coś zyskałam – górę wspomnień, niepotrzbnych wyrzutów i pytań bez odpowiedzi… Asiorka

crazyblog : :