Komentarze: 0
Niee nie czuję się dobrze! Dzisiejszy dzień był conajmniej dziwny! Rano miałam sobie pospać... no ale po co.... Sqn puścił sygnała o magicznej godzinie 6.58 i jakos dziwnie się obudziłam...(dziś można mu to wybaczyć- maturzysta jeden nooo) :) Potem jakieś sprzątanie...odkurzanie...stanie w kolejce na poczcie- Jak ja kocham te rozmowy starszych pań jakie to one straszliwe żylaki mają na nogach i jakie oragny już im zdążyli usunąć..o maaaatko- chciało mi się krzyczeć w tej kolejce!!!!
Popołudniu postanowiłam coś zmienić....Stanęłam na środku dużego pokoju....rozejrzałam się.... Stwierdziłam, że lepiej się poczuję jak z mojego domu zniknie zajebiście wielka paproć, która ostatnio jakaś przytłaczająca się zrobiła. Hmm wzięłam worek na śmieci, zawołałam mamę (ta paproć to BYŁ jej ulubiony kwiatek) i stanowczo stwierdziłam, że jej nie chcę....no i sruuuu do worka i na śmietnik...Nagle zaczęłam się wszystkiego pozbywać...coś mi się tak w głowie poprzestawiało, że chciałam nawet rybki zlikwidować...ale nie miałam sumienia puścić ich z prądem wody z kibla....
Koniecznie chciałam zmian....zachowywałam się jak w jakimś transie...
A teraz....siadam w fotelu i widzę piękną pustą ścianę:)
M