Komentarze: 0
Lubię ciszę swoich snów,
kocham spokój swoich marzeń;
Codzienność dla mnie jest absurdem;
Melancholią koloruję rzeczywistość,
łzami koję złość;
Jestem sobą,
a jednak zagubiona.
Czy ktoś mnie kiedyś zrozumie?
=M=
Lubię ciszę swoich snów,
kocham spokój swoich marzeń;
Codzienność dla mnie jest absurdem;
Melancholią koloruję rzeczywistość,
łzami koję złość;
Jestem sobą,
a jednak zagubiona.
Czy ktoś mnie kiedyś zrozumie?
=M=
Niee nie czuję się dobrze! Dzisiejszy dzień był conajmniej dziwny! Rano miałam sobie pospać... no ale po co.... Sqn puścił sygnała o magicznej godzinie 6.58 i jakos dziwnie się obudziłam...(dziś można mu to wybaczyć- maturzysta jeden nooo) :) Potem jakieś sprzątanie...odkurzanie...stanie w kolejce na poczcie- Jak ja kocham te rozmowy starszych pań jakie to one straszliwe żylaki mają na nogach i jakie oragny już im zdążyli usunąć..o maaaatko- chciało mi się krzyczeć w tej kolejce!!!!
Popołudniu postanowiłam coś zmienić....Stanęłam na środku dużego pokoju....rozejrzałam się.... Stwierdziłam, że lepiej się poczuję jak z mojego domu zniknie zajebiście wielka paproć, która ostatnio jakaś przytłaczająca się zrobiła. Hmm wzięłam worek na śmieci, zawołałam mamę (ta paproć to BYŁ jej ulubiony kwiatek) i stanowczo stwierdziłam, że jej nie chcę....no i sruuuu do worka i na śmietnik...Nagle zaczęłam się wszystkiego pozbywać...coś mi się tak w głowie poprzestawiało, że chciałam nawet rybki zlikwidować...ale nie miałam sumienia puścić ich z prądem wody z kibla....
Koniecznie chciałam zmian....zachowywałam się jak w jakimś transie...
A teraz....siadam w fotelu i widzę piękną pustą ścianę:)
M
Nowy layout bardzo dobrze wyraża mój obecny stan zarazem fizyczny i psychiczny. Tak, tak właśnie się czuję. Krzyczeć z radości skończonych próbnych matur, które wcale nie były takie straszne, ze strachu przed majowymi egzaminami dojrzałości (to wprawdzie już niedługo), z bólu wycieńczonego organizmu, który prawie zapomniał, co to (długi) sen..
***
A dziś mogłam zobaczyć pewnego osobnika, jednak budki telefoniczne na gdańskim dworcu uparcie zasłaniały mi jego postać. Niegdyś bardzo mi na nim zależało, a dziś? To nie takie proste. Widocznie tak miało być. Asiorka
piosenka na dziś: "If you love somebody set them" Sting
Zbiórki 77GDH to już typowe spotkania grupki przyjaciół...Przychodzimy...rozmawiamy...czasem coś planujemy...Nagle sami mamy swoje drużyny czy gromady:) ale na zawsze w sercu pozostanie 77...na zawsze :) Grupa przyjaciół w harcerstwie i poza nim....na zawsze- niezależnie od wszystkiego! Niech to się nigdy nie zmieni!
Dziś była fajna zbiórka..o przyjaźni! Pokazała jak postrzegają nas nasi najbliźsi, ale również to czego my oczekujemy od swoich przyjaciół! To mi jakoś dało do myślenia...Czy do końca umiemy docenić to co mamy? "Przyjaciel" nie używam tego określenia za często...Ci którzy nimi są wiedzą o tym, że tak ich traktuję- słowa są zbędne..
Czy umiem docenić to co mi dają? Swój czas, swoją cierpliwość gdy mnie słuchają....Czy wystarczająco ja ich słucham...czy na dość dobrze cieszę się sukcesami a smucę porażkami? Czasami mam wrażenie, że to i tak zbyt mało ode mnie dla nich za to co mi dają...co wnoszą w moje życie....
Jak dobrze jest mieć przyjaciół!
=M=
"Nie dziw się jeżeli jutro spadnie porządny grad, rozszaleje się zamieć i licho wie co. To, że dzis jest ładnie, jeszcze nic nie znaczy. To jest zaledwie jakiś ślad pogody." ...Kłapołuchy...
a tak mnie jakoś na refleksje wzięło...
=M=