Komentarze: 1
Im bliżej upragnionego końca, tym trudniej...nagle wszystko się dłuży, zaczyna mnie męczyć. Nagle świat staje się taki monotonny- w szkole wszyscy siedzą na przerwach z książkami i...uczą się... w domu?? tak...dom- to jedyne miejsce gdzie czuje się dobrze. Wchodzę zamykam za soba drzwi i w końcu mogę być sobą...zapuszczam żaluzje, kładę się na wielkim łóżku, włączam muzykę ...i oddycham(w koncu spokojnie) - tak bym mogła zawsze. Wszystkie problemy zostają za drzwiami, wszyscy ludzie też... Izolacja?? może trochę,ale najwidoczniej jest mi to potrzebne. Ostatnio często zawodzę się na ludziach i to na takich po których nigdy bym się nie spodziewała żadnego ciosu... No ale cóż life is brutal.
Doszłam do wniosku, że chyba najlepiej mieć dystans do wszystkiego i do wszystkich- może to nie jest dobre rozwiązanie,ale mi jakoś narazie z tym dobrze...
=M=